Artykuły
Kolej: Pociąg pośpieszny jednak nie dojedzie do Prudnika
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
Publikacja: Środa, 16 - Kwiecień 2014r. , godz.: 02:22
Niestety ziścił się czarny scenariusz i pociąg dalekobieżny łączący Prudnik z Warszawą i Kudową-Zdrój nie dojdzie do naszego miasta. Przyczyn takiej decyzji jest kilka.
19 kwietnia na nasze tory miał wrócić pociąg dalekobieżny. Miało to być wydłużenie relacji pociągu InterREGIO Chemik, który kursował na trasie Kędzierzyn-Warszawa. W wydłużonej relacji pociąg miał w sezonie dojechać do Kudowy-Zdrój, zatrzymując się między innymi w Prudniku oraz Nysie. Niestety tak się nie stanie.
- 19 kwietnia na mapie połączeń interREGIObus pojawi się kolejne połączenie: Kędzierzyn-Koźle - Kłodzko - Kudowa-Zdrój - czytamy w oficjalnym komunikacie przewoźnika, spółki Przewozy Regionalne. - interREGIObusy relacji Kędzierzyn-Koźle - Kudowa-Zdrój będą kursowały w zamian za planowane wcześniej połączenie kolejowe (wagony bezpośrednie z Warszawy w składzie pociągu IR "Chemik").
Co to oznacza? Zamiast przedłużonego składu wagonowego pojedzie autobus. Jeden bilet, promocyjne ceny, autobus zatrzyma się na dworcach kolejowych i dowiezie podróżnych na pociąg do Kędzierzyna. Rozwiązaniu zastępczemu jednak bardzo daleko do tradycyjnego składu z wagonami, do którego chociażby można załadować rower.
Jedną z przyczyn zmiany decyzji przewoźnika jest przedłużający się remont linii kolejowej z Kłodzka do Kudowy. Przewoźnik wskazuje ponadto słabe zaangażowanie samorządów, które miały pomóc w organizacji nowego połączenia.
Trzeba wiedzieć, że pociągi dalekobieżne uruchamiane przez Przewozy Regionalne (w przeciwieństwie do wielu składów InterCity) nie są w żaden sposób dotowane przez państwo. Słowem: muszą się opłacać. Tym bardziej decyzja spółki o uruchomieniu okresowego pociągu do Kudowy-Zdrój była czymś niezwykłym: pociąg na odcinku około 100 km byłby prowadzony bardzo kosztowną lokomotywą spalinową. Mimo tych trudności i faktu, że przez wiele lat na naszych torach nie było pociągu międzywojewódzkiego - spółka chciała zaryzykować.
Przewoźnik starał się, by lokalne gminy i powiaty pomogły w organizacji nowego pociągu, zwłaszcza w jego promocji lub partycypowały małym dofinansowaniu do kosztów uruchomienia składu. Były wysyłane pisma i zorganizowano specjalne spotkanie dla przedstawicieli samorządowych. Z kilkunastu gmin i kilku powiatów, przez których teren miał przejechać pociąg, jakiekolwiek zainteresowanie wyraziły tylko dwa samorządy.
- Mimo, że początkowo przedstawiciele wybranych gmin i powiatów z województw dolnośląskiego i opolskiego aprobowali utworzenie nowej relacji, jednocześnie deklarując możliwość udzielenia Przewozom Regionalnym wsparcia przy jego organizacji, nie udało się uzyskać ostatecznego porozumienia - czytamy w oświadczeniu Przewozów Regionalnych.
To nie wszystkie złe wieści. Swoje oświadczenie spółka kończy słowami:
- Takie działanie (wprowadzenie autobusu na trasie Kędzierzyn-Kudowa, przyp. redakcji) pozwoli sprawdzić, jaką popularnością mogą cieszyć się połączenia dalekobieżne na tej trasie.
Wydaje nam się, że nie do końca trafione będzie badanie popularności pociągów, przez pryzmat osób podróżujących autobusami zastępczymi. Zaproponowane przez przewoźnika rozwiązanie wydaje się zadowalające dla osób podróżujących z Warszawy lub miast Śląska do Kudowy. Nasi mieszkańcy mają już możliwość dojazdu autobusami na Dolny i Górny Śląsk i raczej nie będzie im się chciało przesiadać w połowie trasy do wagonów (mimo jednej opłaty za przejazd autobusem i pociągiem oraz wielu zniżek, w tym możliwości kupienia biletu za 1zł!).Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze