Artykuły
Wątpi w odzyskanie pieniędzy
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 3 - Wrzesień 2014r. , godz.: 10:00
Policjanci z Zabrza ujęli 24-letniego mieszkańca Opolszczyzny podejrzanego o szereg oszustw na kwotę kilkuset tysięcy złotych. Jak ustaliła nasza gazeta, Adam C. ma także związek ze zdarzeniem,
do którego doszło 21 lipca w Prudniku.
Jeden z zarzutów, które przedstawiono zatrzymanemu, dotyczy przestępstwa popełnionego tego dnia w tej właśnie miejscowości - potwierdza rzecznik zabrzańskiej policji asp. sztab. Marek Wypych w rozmowie z "Tygodnikiem Prudnickim" - Poszkodowana kobieta straciła wówczas 80 tys. zł.
Sprawca działał w województwach opolskim i śląskim. Ostatnio wyłudzał pieniądze w Zabrzu. W chwili zatrzymania spał w należącym do niego BMW na terenie posiadłości swoich rodziców pod Opolem. Zaskoczonego widokiem funkcjonariuszy 24-latka przewieziono na komendę, a jego samochód zabezpieczono na poczet przyszłych kar i grzywien. Decyzją sądu został on tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu do 8 lat więzienia.
- W trakcie przesłuchania mężczyzna przyznał się do 6 przestępstw, w wyniku których wyłudził od starszych osób 220 tys. zł. Sprawa jest jednak rozwojowa i śledczy nie wykluczają, że lista zarzutów może ulec nawet znacznemu wydłużeniu ? podkreśla aspirant Wypych.
Adam C. odegrał w procederze rolę kuriera. Policja szuka teraz jego wspólników.
- Cześć z nich, przedstawiając się za policjantów lub prokuratorów, zajmowała się nawiązywaniem kontaktu ze starszymi osobami, których informowano, iż ich najbliżsi byli sprawcami wypadku drogowego. Później przestępcy żądali pieniędzy, które miały być kaucją, jako alternatywa aresztu. Ostatnim elementem opracowanego przez oszustów planu było wysyłanie do ofiar kuriera, który odbierał gotówkę ? przedstawia mechanizm działania przestępców rzecznik KMP w Zabrzu.
W ten sposób dała się oszukać m.in. pani Anna (imię zmieniono). O dramatycznej historii mieszkanki centrum Prudnika pisaliśmy obszernie przed kilkoma tygodniami. W trakcie okazania w KWP w Opolu poszkodowana rozpoznała sprawcę, któremu 21 lipca około południa wręczyła w reklamówce pobrane chwilę wcześniej z banku 80 tys. zł. Kobieta była przekonana, że pomaga córce, która rzekomo spowodowała poważny wypadek drogowy i grozi jej areszt.
- Nie spodziewałam się, że w tak krótkim czasie go zlokalizują, widocznie ktoś był mądrzejszy ode mnie... - mówi dla "TP". - Cieszę się, że go złapali, ale czy odzyskam pieniądze? Wątpię. Mąż nadal o niczym nie wie i lepiej, żeby tak zostało.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze