Artykuły
II liga koszykówki - Pogoń Prudnik: Każda seria ma swój koniec
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 15 - Luty 2012r. , godz.: 12:26
II liga koszykówki, 19. kolejka
Pogoń Prudnik
78
GTK Gliwice
86
POGOŃ: Chmielarz 10 (1x3), Pawłowski 11, Kucia 8, Jankowski, M. Łakis 7 (1x3), Żelasko, Trytek, Lepczyński 31 (5x3), Madziar 11. Trener: Tomasz Michalak.
Padła koszykarska twierdza w Prudniku. Zdobyła ją nieoczekiwanie ekipa GTK. Wcześniej przy Łuczniczej prudniczanie przegrali ligowy pojedynek 11 miesięcy temu - 12 marca 2011 roku.
Do Pogoni należał tylko początek meczu (9:4 po trójce Macieja Lepczyńskiego). Z każdą kolejną minutą uwidaczniała się przewaga gości, których kombinacyjna gra mogła przypaść do gustu. Gliwiczanie mądrze też bazowali na zasłonach, za sprawą których wychodzili na czyste pozycje i z łatwością zdobywali punkty, oraz do cna wykorzystywali swoich podkoszowych - Łukasza Nawrota i Przemysława Malonę, którzy wobec absencji po stronie gospodarzy Tomasza Łakisa (obowiązki służbowe) i szybko złapanych fauli przez Jarosława Pawłowskiego, mieli aż nadto swobody pod obiema tablicami. W 18. min GTK wygrywało już 35:46, lecz do przerwy było tylko 47:51. W końcówce nadzieje w serca miejscowych fanów wlała trójka Krzysztofa Chmielarza i dziewięć z rzędu punktów Lepczyńskiego.
W trzeciej kwarcie prudniczanie po raz pierwszy trafili do kosza dopiero w 25. min (49:58), a mimo to przed ostatnią częścią zawodów wciąż mieli realną szansę na zwycięstwo (66:67). O ich przegranej przesądził kolejny koszmarny przestój. W ciągu sześciu minut czwartej kwarty rzucili zaledwie trzy punkty, czym utorowali rywalom drogę do nieoczekiwanego, acz w pełni zasłużonego sukcesu. Ciężar gry w kluczowych momentach usiłował wziąć na swoje barki Szymon Kucia, ale to nie był dzień "Białego", bo albo fatalnie pudłował, albo podawał piłkę wprost w ręce przeciwników.
- Zabrakło nam Tomka Łakisa. Bez niego mieliśmy ograniczone pole manewru w strefie podkoszowej, gdzie GTK ma akurat silnych zawodników - mówi dla "TP" trener Pogoni Tomasz Michalak. - W pierwszej połowie słabo broniliśmy, po przerwie z kolei nie szło nam w ataku. Szkoda tej porażki, bo bardzo chcieliśmy być niepokonani u siebie w tym sezonie. Trudno, nie ma co rozdzierać szat, postaramy się zrehabilitować i coś ugrać jeszcze na wyjazdach. Dalej walczymy o jak najwyższe miejsce przed fazą play-off, w której udział mamy już raczej zagwarantowany.
Nie bez znaczenia dla końcowego wyniku były pomyłki sędziowskie. Najgorsze w tym wszystkim było to, że arbitrzy wydawali kuriozalne decyzje wtedy, kiedy rezultat oscylował wokół remisu i każda piłka miała podwójną wartość.
Teraz prudniczan czekają trzy z rzędu pojedynki w halach rywali, kolejno: ze Stalą Ostrów Wlkp., AZS-em Kraków i Śląskiem Wrocław. Kolejny mecz w Prudniku (z Albą Chorzów) dopiero 10 marca.
Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Koszykówka - Pogoń Prudnik
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze