Artykuły
Pod paragrafem: Rzekomy policjant wyłudził 20 tysięcy!
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Czwartek, 6 - Wrzesień 2012r. , godz.: 09:52
78-letnia mieszkanka Prudnika dała się nabrać oszustom działającym doskonale znaną metodą.
W rezultacie straciła oszczędności życia.
W zeszły czwartek do kobiety zatelefonował człowiek twierdzący, że jest jej synem. Zachrypniętym głosem opowiadał, że przebywa w Opolu i spowodował wypadek drogowy.
- Po chwili do rozmowy włączył się drugi z mężczyzn podający się za policjanta. Poinformował prudniczankę, że to jej "syn" ponosi winę za zdarzenie, w wyniku którego poważnie ucierpiały trzy osoby. Uspokajał jednocześnie, że sprawę być może da się zakończyć polubownie na miejscu - relacjonuje dla "TP" sierż. szt. Kamil Perewizny z KPP.
Warunkiem było zorganizowanie kwoty 27 tys. zł na zapłacenie poszkodowanym odszkodowań.
- Kobieta tłumaczyła, że nie ma takich pieniędzy, ale spróbuje pożyczyć od córki. Rzekomy policjant zastrzegł wtedy, żeby do nikogo nie dzwoniła, bo on dużo ryzykuje i może stracić pracę, a chce tylko pomóc jej "synowi" - kontynuuje sierżant Perewizny.
78-latka, nie namyślając się długo poszła do banków, wypłaciła 17 tys. zł, dołożyła kolejny tysiąc oraz 450 euro oszczędności, które trzymała w domu, i zgodnie ze wskazówkami czekała na... kuriera policji. Za godzinę jakiś mężczyzna odebrał od niej gotówkę, nawet nie przeliczając sterty banknotów, ani niczego nie kwitując. Po wyjściu z mieszkania nieznajomego raz jeszcze zadzwonił "poczciwy policjant", aby poinformować zmartwioną kobietę, że sprawa została właśnie pozytywnie załatwiona. Kwadrans później seniorka zatelefonowała do syna, mieszkającego na stałe w Niemczech. Gdy ten zdziwiony zaprzeczył, że jest w Polsce i miał wypadek, zorientowała się, że padła ofiarą bezczelnych oszustów.
W tym samym dniu, na tej samej ulicy (Rostka) niewykluczone, że ci sami sprawcy usiłowali wyłudzić pieniądze od innej mieszkanki. Ta jednak wykazała się zdrowym rozsądkiem.
Próbowała nawet zapędzić przestępców w ręce policji, ale ci zaczęli podejrzewać, że coś jest nie tak i odpuścili.
- Jeśli otrzymamy telefon od rzekomego wnuczka, syna, córki itp., który wzbudzi podejrzenie, pilnie nawiążmy kontakt z policją - apeluje sierżant Perewizny. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze