Artykuły
Pod paragrafem: Usiłował zabić brata!
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 24 - Październik 2012r. , godz.: 08:37
Nawet dożywocie grozi 24-letniemu mieszkańcowi Prudnika, któremu prokuratura postawiła w piątek zarzut usiłowania zabójstwa swojego brata. Poszkodowany (28 l.) w każdej chwili może umrzeć. Póki co lekarze nie mogą mu pomóc, bo ten... uciekł ze szpitala i się ukrywa.
Do zdarzenia - mówi dla "TP" prok. Klaudiusz Juchniewicz - miało dojść w czasie libacji alkoholowej (w środę, w mieszkaniu przy ulicy Młyńskiej - red.). W pewnym momencie pomiędzy braćmi wybuchła sprzeczka. Młodszy z nich najpierw zaczął kopać starszego po całym ciele, a następnie wziął do ręki nóż i ugodził nim 28-latka w okolice serca z zamiarem pozbawienia życia.
Policję wezwała jedna z sąsiadek, do której dobiegły odgłosy ostrej awantury.
- Pilnowałam wnuków, kiedy usłyszałam kłótnię, a po chwili huk, jakby uderzenie o meble. Akurat bratowa przyszła - to było przed godz. 15.00. Ja zamknęłam drzwi, nagle ktoś puka. Patrzę, Mariusz stoi we krwi. Mówię: Co ty tu robisz, chłopie? Idź stąd, dzieci się ciebie przestraszą. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co się stało, a on nic nie powiedział - opowiada naszej gazecie. - Ledwo co zamknęłam drzwi, a moja synowa mówi: Ty, oni dalej się tłuką. Wtedy zadzwoniłyśmy na policję. Kiedy policja przybyła, Mariusz leżał w łóżku pijany z konkubiną i stękał z bólu. Zaraz przyjechała karetka.
Podejrzanego nie było wówczas w mieszkaniu.
- Poszedł po wódkę - kontynuuje nasza rozmówczyni. - Kiedy wrócił z flaszką, policjanci, którzy czekali na niego, położyli go na ziemię, skuli w kajdanki i zabrali.
Kamil L. jest już za kratkami.
- W związku z charakterem przestępstwa i obawą matactwa wystąpiliśmy do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny na 3 miesiące. Sąd przychylił się do naszego wniosku - informuje prokurator Juchniewicz.
24-latek nie przyznaje się do winy. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu od 8 do 25 lat więzienia albo dożywocie.
- Ze trzy dni imprezowali przed tym zajściem. Oni dwaj i Ulka, konkubina Mariusza. Kamilowi dużo nie trzeba, żeby stracić kontakt z rzeczywistością, bo nie dość, że pije, to jeszcze ćpa - dodaje sąsiadka.
Wstępnie ustalono, że pokrzywdzony ma uszkodzone płuco i worek osierdziowy. Dokładne obrażenia znane będą po sporządzeniu opinii przez biegłego. Dwudziestoośmiolatek został hospitalizowany, ale uciekł ze szpitala. I to dwukrotnie, kiedy przechodził dodatkowe badania i był przygotowywany do operacji. Na prośbę lekarzy szuka go policja.
- Pacjent ma odmę opłucnową. W każdej chwili może stracić przytomność i umrzeć - podkreśla dr Paweł Krach, wiceprezes PCM-u. - Jeśli ponownie do nas trafi, prawdopodobnie wystąpimy do prokuratury o czasowe ubezwłasnowolnienie, by przeprowadzić zabieg w celu ratowania życia. Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Przemoc, napady, pobicia, zabójstwa
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze