Artykuły
Interwencja: Bezradny petent kontra wydział komunikacji
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 7 - Listopad 2012r. , godz.: 09:55
Czy można nadal być posiadaczem auta, które zostało zezłomowane? Można, ale niekoniecznie szczęśliwym.
Współwłaścicielem (razem z synem) takiego wirtualnego pojazdu jest Henryk Mazur.
- Od pół roku bezskutecznie próbuję wyrejestrować samochód, który trafił na złom w Holandii po wypadku w tym samym kraju - opowiada naszej gazecie prudniczanin. - Oporne i strasznie nieuprzejme urzędniczki wydziału komunikacji i transportu w Prudniku twierdzą, że zaświadczenie (przetłumaczone) wydane przez stację demontażu pojazdów, notabene znaną w całej zachodniej Europie, nie spełnia wymogów.
Brakuje w nim, zdaniem naczelnika WKiT Andrzeja Sieradzkiego, powołującego się na dyrektywę Wspólnot Europejskich, m.in. nazwy i adresu organu odpowiedzialnego za wydanie pozwolenia dla instytucji lub podmiotu wystawiającego świadectwo złomowania.
- Podczas jednej z wizyt w wydziale, a nie byłem tam dużo razy, bo tylko 32 (śmiech), powiedziano mi bezczelnie, żebym pojechał do Holandii i ustalił, kto wydał takie pozwolenie stacji, która złomowała moje auto. Bo skąd oni mają wiedzieć, że to nie była firma "kogucik"... - kontynuuje nasz rozmówca.
- Pomimo jednoznacznych regulacji prawnych, w trosce o interes strony Wydział Komunikacji i Transportu Starostwa Powiatowego w Prudniku zwrócił się drogą elektroniczną 26 czerwca br. do Centrum eksperckiego ARN w Holandii, skupiającego stacje demontażu i punkty zbiórki pojazdów o wyjaśnienie czy wystawca zaświadczenia posiada stosowne pozwolenie zgodnie z art. 6 ust. 2 dyrektywy 2000/53/WE i czy w Holandii taki dokument jest podstawą do wyrejestrowania pojazdu. Do chwili obecnej nie wpłynęła odpowiedź na powyższe zapytania - mówi naczelnik Sieradzki. - Również 26 czerwca zostało skierowane zapytanie do Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej o wydanie opinii czy przedłożone przez pana Mazura zaświadczenie może być podstawą do wyrejestrowania pojazdu. W rozmowie telefonicznej przedstawicielka MTBiGM przekazała 16 lipca informację pracownicy wydziału KiT, że zapytanie takie zostanie skierowane przez MTBiGM do odpowiedniego organu w Holandii i po otrzymaniu odpowiedzi z Holandii zostanie przygotowana i przesłana opinia w przedmiotowej sprawie. Do chwili obecnej nie wpłynęła odpowiedź na to pytanie. Z uwagi na upływ terminu określonego w Kodeksie postępowania administracyjnego w sprawie wydania decyzji administracyjnej, a także braku podstaw uzasadniających przyjęcie przedłożonego zaświadczenia o demontażu jako podstawy wyrejestrowania pojazdu, organ wydał 10 sierpnia decyzję odmowną w sprawie wyrejestrowania pojazdu Henryka Mazura.
Mężczyzna odwołał się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Opolu, które jeszcze nie rozpatrzyło sprawy. Pomocy szukał nawet u posłanki Janiny Okrągły. Bez skutku.
- W innych powiatach wyrejestrowałbym auto od ręki. Wiem, bo dowiadywałem się telefonicznie. Jak opowiadałem, co wyrabia się w Prudniku, wyśmiano naszych urzędników.
Sprawdziliśmy, jakie praktyki stosują w takich przypadkach inne wydziały komunikacji na Opolszczyźnie, kontaktując się z trzema wybranymi losowo.
- Nazwa i adres właściwego organu odpowiedzialnego za wydanie pozwolenia dla instytucji lub podmiotu wystawiającego świadectwo złomowania? Absolutnie! My takich informacji na zaświadczeniu ze stacji demontażu nie wymagamy. Nie leży to w naszych kompetencjach, żeby sprawdzać, czy firma działająca za granicą ma stosowne pozwolenie, czy nie. Wystawiający świadectwo bierze przecież na siebie odpowiedzialność - usłyszeliśmy w starostwie w Krapkowicach.
Podobnie jest w Nysie.
- Nie, niczego takiego nie żądamy. Wystarczą dane firmy złomującej.
- My w naszej ewidencji posiadamy wykaz uprawnionych stacji demontażu z zagranicy, więc sami możemy dokonać weryfikacji - a to już wypowiedź pracownicy z Kluczborka. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze