Artykuły
Gdy zamkną most na Nyskiej: Objazd przez pole i tory
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 7 - Listopad 2012r. , godz.: 10:01
Nawet dwa miesiące może potrwać w przyszłym roku generalny remont mostu na ul. Nyskiej w Prudniku. Władze gminy chcą przygotowywać objazd, po to, żeby ponownie miasto nie ogarnął paraliż komunikacyjny, tak jak to się stało w tym roku. Trasa objazdu miałaby dość niecodzienny przebieg.
W przyszłym roku planowane jest czasowe zamknięcie mostu na ul. Nyskiej w Prudniku. Nie będzie to przerwa krótka, bo prace mają objąć zmiany konstrukcyjne budowli. Według informacji burmistrza Franciszka Fejdycha most może być wyłączony z ruchu nawet dwa miesiące.
Tymczasem w tym roku centrum Prudnika w godzinach szczytu obejmował paraliż komunikacyjny, zawsze wtedy, gdy zamykany był most na ul. Nyskiej. Półgodzinne stanie w korku między ul. Kościuszki na wysokości Urzędu Miejskiego a rondem na Taborach było normą, choć zdarzały się dni, kiedy kolejki samochodów obejmowały ul. Kościuszki aż po skrzyżowanie z ul. Kopernika i stać można było nawet godzinę.
Władze gminy nie widzą na razie możliwości budowy nowego mostu na rzece Prudnik, łącznie z drogami dojazdowymi, głównie ze względu na koszty. Jest jednak plan, by choć w części rozładować spodziewane korki w przyszłym roku w związku z remontem mostu.
Temat ten zagaił na październikowej sesji Rady Miejskiej radny i były burmistrz Jan Roszkowski, który zaproponował, żeby utworzyć drogę "zapasową" łączącą ul. Kościuszki z ul. Nyską. Którędy? Droga zaczynałaby się na ul. Kościuszki na wysokości sklepu meblowego lub tzw. "gospodarstwa" przed mostem na Złotym Potoku. Prowadzą tamtędy drogi polne prosto na północ aż do torów kolejowych. Łączą się one ze sobą i przechodzą przez linię kolejową na oznakowanym, ale niestrzeżonym przejeździe. Dalej trasa objazdu dochodziłaby do wyasfaltowanej ul. Słowiczej. Wraz z nią, przez most na rzece Prudnik objazd kierowałby się obok biur byłej cegielni aż do ul. Nyskiej.
- Proponuję, żeby tę drogę ulepszyć, to nie musi być asfalt, chodzi o to, żeby była przejezdna - argumentował radny, mając na myśli odcinek między ul. Kościuszki a Słowiczą.
Wbrew pozorom to nie najważniejszy problem. Istotniejszą kwestią jest bezpieczeństwo uczestników ruchu na niestrzeżonym i nieoświetlonym przejedzie kolejowym "w polu". Kolej może być sceptyczna do pomysłu poprowadzenia tamtędy oficjalnego, alternatywnego objazdu. Może to być jednak rozwiązanie na wypadek sytuacji wyjątkowej, o czym zresztą mówił radny Roszkowski (np. w przypadku zablokowania mostu na ul. Batorego).
Zresztą burmistrz Franciszek Fejdych, odpowiadając radnemu przyznał, że w czasie, gdy był zamknięty most, sam tamtędy jeździł do domu w Niemysłowicach: - Gdy w przyszłym roku nastąpi remont mostu, wówczas będziemy rozmawiali z właścicielem terenu (chodzi o polną drogę, która nie jest własnością gminy - przyp. red.), żeby puścił tamtędy samochody osobowe. Będziemy też chcieli uporządkować tę drogę. Remont mostu potrwa co najmniej dwa miesiące, a to jest katastrofa dla miasta.
Dłuższa droga na tym samym kierunku omijająca miasto, prowadzi z Łąki Prudnickiej utwardzoną przed kilku laty drogą transportu rolnego w pobliże zabudowań Szybowic i dalej asfaltową drogą do Niemysłowic. Niestety w tym wypadku traci się czas na przejechanie dodatkowych kilometrów. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze