Artykuły
Interwencja: Oni też będą w naszym wieku
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 28 - Listopad 2012r. , godz.: 09:14
Nie mam czym oddychać. Zatyka mnie - mówi z trudem pan Piotr. Przyczyną pogarszającego się stanu zdrowia seniora jest zdaniem jego żony potworny grzyb w mieszkaniu.
Gdyby człowiek był kimś, a nie szarym emerytem, to byłby zupełnie inaczej traktowany. Tylko pensje brać i podwyżki wprowadzać, reszta ich nie interesuje - skarży się na administratora pani Teresa. - Ale oni też będą w naszym wieku, wtedy przekonają się jak to jest...
Sprawa rozbija się o ocieplenie ściany szczytowej budynku przy ulicy Ratuszowej w Prudniku. Prace te, według kobiety, pozwoliłyby pozbyć się trującej wilgoci.
- Chodziłam za tym jeszcze za czasów, kiedy należeliśmy pod ADM (ZBK - red.) - opowiada nasza rozmówczyni. - Odpowiedź była zawsze ta sama: nie ma pieniędzy.
Obecnie nieruchomością zarządza wspólnota mieszkaniowa, która w maju podjęła uchwałę wyrażającą zgodę m.in. na ocieplenie wspomnianej ściany, zabezpieczając na ten cel na koncie funduszu remontowego 22 tys. zł. Wykonanie uchwały powierzono administratorowi, czyli Prudnickiemu Towarzystwu Budownictwa Społecznego.
- Minęło kolejnych sześć miesięcy i nawet palcem nie ruszyli - denerwuje się pani Teresa. - Gdy poszłam do prezesa Czupkiewicza, usłyszałam, że wezmą się za to w przyszłym roku. Siedząc wygodnie za biurkiem dodał, że trzeba grzać, jakby sugerując, że grzyb powstał z mojej winy. Przecież grzejemy i wietrzymy mieszkanie na okrągło!
Mirosław Czupkiewicz, szef PTBS-u, tłumaczy, że plany pokrzyżowały roboty drogowe na przyległej do budynku ulicy.
- Wszystko było rozkopane i nie bardzo mogliśmy na tę ścianę wejść. Obecnie Jagiellońska jest już przejezdna, ale wykonawca stwierdził, że istnieje za duże ryzyko spadku temperatury i nie podejmie się prac, których mógłby nie skończyć. Innego wykonawcy nie ma sensu szukać, jest już przecież koniec listopada. Zrealizujemy to zadanie w pierwszej kolejności na wiosnę, jak tylko aura pozwoli. Chcieliśmy ocieplić obie ściany szczytowe równolegle z remontem dachu (w 2011 roku - red.), ale zgody na to, po naszym pierwszym wystąpieniu, nie wyraził konserwator zabytków.
Prezes Czupkiewicz odpiera również zarzuty, jakoby "oskarżał" panią Teresę o niewłaściwe eksploatowanie mieszkania.
- Z opisu, który przedstawiła mi lokatorka, stwierdziłem, że przyczyną czarnych nalotów w charakterystycznych miejscach - w narożach, może być niedogrzanie lokalu bądź brak odpowiedniej wentylacji. A w takiej sytuacji na nic może się zdać położenie nawet dwa razy grubszej niż przewidziano warstwy styropianu. Tyle. Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Interwencje
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze